Nowy miesiąc, nowe wyzwania.
Lipiec ma być wielkim pasmem sukcesów, nie może być inaczej. :))
Rzucam sobie wyzwanie:
- żadnych słodyczy
- żadnych słonych przekąsek, które kocham (chipsy paprykowe achhh)
- żadnych fast foodów
Niestety ostatnie wydarzenia - EURO2016, firmowe i domowe imprezy raczej oddaliły mnie od dobrych nawyków.
Wiem, że jak chcę i się uprę ;) to mogę. Dzisiejszy pierwszy dzień zaliczam do udanych.
to uczucie kiedy drży każdy mięsień a uśmiech nie schodzi z twarzy i unoszę się 10 cm nad chodnikiem oznacza tylko jedno - udany trening :)
im bardziej nie chce się przed tym lepiej czuję się po a najlepsze, że power zostaje na długie godziny.. i kiedy mam wrażenie, że nie dojdę do domu to nagle przy windach postanawiam wejść na 5 piętro schodami.. kocham, absolutnie kocham to zmęczenie!
na drugie mam chaos :)
i czasami nie wiem jak pogodzić pracę, treningi i życie prywatne..
droga do ideału nigdy nie jest łatwa.. zmęczenie i lenistwo bierze górę
szukając sposobu na samą siebie zakładam bloga i chcę tu porządkować swoje myśli, cele, pragnienia, nie tylko fitnessowe!
dziś szukam motywacji na jutro - zaplanowany trening na siłowni